Dawno mnie tu nie było bo działo się dosyć sporo. Niedawno wróciłam z mini urlopu z Lizbony, załatwiałam bilet na mojego ukochanego Boba Dylana który będzie po raz trzeci w Polsce. W ten sposób czas dosyć szybko przecieka mi przez palce, ale teraz siedzę sobie z kawką i bułeczką z twarożkiem i pisze tutaj. Dzisiaj właśnie przepis na takie właśnie bułeczki, które robiłam wczoraj wieczorem.
Składniki:
- 370 g mąki
- 1 łyżeczka sypkich drożdży
- 250 ml mleka
- 1 jajko
- 100 g cukru
- 25 g masła
- 150 g twarogu
- 60 g cukru pudru
- kilka łyżek śmietanki
- kilka kropel ekstraktu waniliowego, lub kilka ziarenek z laski wanilii
Masło rozpuścić, dodać do niego mleko i lekko podgrzać. Mąkę wymieszać z drożdżami i cukrem, przesypać do miski. Zrobić w niej dołek, wbić tam jajko i dolać powoli i delikatnie ciepły, przestudzony płyn. Całość wyrobić i zagnieść dosyć luźne ciasto drożdżowe. Jeżeli zajdzie taka potrzeba dodać mąkę lub mleko. Przykryć miskę ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce ( w moim przypadku był to piec) na około godzinę, tak aby ciasto znacznie zwiększyło swoja objętość.
Twaróg z cukrem pudrem, wanilią i śmietanką zblenderować na jedną lejącą masę i odstawić.
Kiedy cisto już wyrośnie uformować z niego 7 bułeczek które trzeba włożyć do okrągłej dużej tortownicy. Mogą się stykać, najwyżej potem można je rozerwać. nie będą kształtne, ale przecież najbardziej liczy się smak. W bułeczkach na środku zrobić delikatnie ręka wgłębienia, w które należy przelać masę twarogową.
Piekarnik nagrzać do 190-180 stopni i piec bułeczki przez 30-35 minut. Palce lizać.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz